jedna z wizji naszego wykusza z kuchnią od środka
Na początku września złożyliśmy wniosek o pozwolenie na budowę,i zgodnie z otrzymanym po 14 dniach listem informującym że możemy dowiedzieć się jak przebiega nasza sprawa...no i przy okazji wizyty w Polsce (z racji że mieszkamy za jej granicami) skontaktowaliśmy się ze starostwem i pierwszą niespodzianką było to że pani zajmująca się naszymi aktami jest na zwolnieniu lekarskim,i wszystko jest w zawieszeniu,z lekkim zawiedzeniem odwiedziliśmy ich kilka dni pozniej,żeby chociaż móc skserować co niektóre akta dla znalezionej w miedzy czasie ekipy budowlanej....spotkaliśmy się z dużą wyrozumiałością i udało się nam wyporzyczyć jeden egzemplarz naszego projekciku na weekend...skserowaliśmy to o co prosił nasz budowlaniec i zjawiliśmy się ponownie w starostwie ,gdzie czekała nas kolejna niespodzianka a mianowicie że MUSIMY WSTRZYMAĆ POSTĘPOWANIE,ponieważ brakuje projektu zjazdu,nie obyło się bez kilku telefonów,dodatkowych wniosków i małej opłaty...no ale najważniejsze że coś się wyjaśniło i przynajmniej byliśmy na miejscu żeby to załatwić:)
Nasz architekt musi dołączyć ten projekt zjazdu,(którego początkowo wcale nie musiało być ), zanim nastąpi ponowne wszczęcie naszego wniosku o pozwolenie...więc czekamy cierpliwie na postęp w dobrym kierunku.